las nad Mokroluhem - Mokroluh >>SAD>> Gaboltov - Busov - Cigeĺka - Przełęcz Pułaskiego - Bieliczna - Izby - Banica | 28 GOT |
Rano zwinęliśmy się szybko, aby zdążyć na autobus. Przed Mokroluhem spotkała nas jeszcze niespodzianka w postaci brodu nie bardzo wyglądającego na bród (zdjęcie poniżej) - ale udało się go przejść bez strat i na autobus zdążyliśmy. Spotykając się w autobusie z kursem SKPB dotarliśmy do Gaboltova, gdzie - po pewnych przetasowaniach osobowych - wysiedliśmy w dziewiątkę, aby przejść przez Busov; pozostała siódemka pojechała do Petrovej, aby przejść do Banicy krótszą drogą.
600 metrów podejścia nie było szczególnie męczące (na pewno mniej niż późniejsze zejście, jak dla mnie) i minęło w miarę szybko. Na szczycie urządziliśmy sobie postój z sesją fotograficzną i spotkaliśmy dwie inne trasy. W Cigeĺce trochę podjedliśmy (choć wybór do tego celu przystanku w tej wsi nie był najlepszy - szybko mieliśmy widownię) i ruszyliśmy przez łąki ku Przełęczy Pułaskiego. Po łąkach przyszła kolej na las i fragment podejścia drogą i strumieniem w jednym. Po przejściu jeszcze kawałka przez las doszliśmy do granicy... prosto na słupek z tabliczką "Przełęcz Pułaskiego". Pozostało jeszcze przejście przez uroczą Bieliczną (choć teraz z coraz bardziej widocznymi, niepokojącymi ogrodzeniami i słupami na ich ciąg dalszy) i bardziej cywilizowane Izby - i tak dotarliśmy na miejsce ześrodkowania.
Ześrodkowanie - po raz pierwszy od wielu lat - minęło pod znakiem deszczu. Tego dnia padało już wcześniej, ale tylko chwilami (podczas podejścia na Busov, przy Przełęczy Pułaskiego), ale od przybycia do Banicy siąpiło już cały czas; rozpadało się bardziej koło drugiej, kiedy ewakuowaliśmy się do namiotów. Tego roku nie było śpiworów wokół ogniska...