Kiry - Dolina Kościeliska - Dolina Tomanowa - Tomanowa Przełęcz/grzbiet Stołów - Dolina Tomanowa - Dolina Kościeliska - Kiry >>bus>> Kościelisko | 26+3 ("bonus" powyżej T.P.) GOT |
Tego dnia rano też wyjechaliśmy wspólnie, odłączyłem się w Dolinie Kościeliskiej. Myślałem o odwiedzeniu Hali na Stołach, ale najpierw zdecydowałem się pójść do schroniska, zbadać czy może Dolina Tomanowa jest przetarta. Była przetarta całkiem nieźle, więc spróbowałem zaatakować przełęcz o tej samej nazwie. Do polany szło się bardzo dobrze, na bardziej stromym odcinku było już trochę trudniej i mozolnie - jednak po śladach butów (co stanowiło różnicę jakościową w stosunku do poprzedniego dnia) dało się iść. Ale znowu dał o sobie znać brak zimowego oznakowania - okazało się, że ścieżka coraz bardziej odbiega od letniego szlaku. Nie chciałem jednak rezygnować z wycieczki, a i chęć posilenia się motywowała do dojścia w miejsce nadające się do zatrzymania - w efekcie zaszedłem "nieco" wyżej niż pierwotnie planowałem, kawałek na północ od Przełęczy Tomanowej, w grań (nomen omen) Stołów - ale nie tych, o których myślałem rano.
W czasie podejścia chmury szybko zmieniały położenie; najpierw nie widziałem grani, potem zacząłem ją widzieć, ale przestałem widzieć szczyty na zachodzie. Z grani najpierw widziałem dobrze panoramę Tatr Wysokich od Świnicy do Krywania, potem na zachodzie widok zrobił się niesamowity: ponad morze chmur wystawały pojedyncze wierzchołki.
Na temat zejścia nie będę się tutaj rozpisywał - minęło bardzo szybko. Na busa nie musiałem długo czekać, mimo że byłem jego jedynym pasażerem. Tego dnia udało mi się wrócić równo o wyznaczonym czasie, pomimo podejścia dłuższego niż zamierzone.