Kołoczawa - Połonina Piskonia (Negrowiec) - Kołoczawa | 32 GOT |
Czwarty dzień wyjazdu wypełniła nam wycieczka na Połoninę Piskonię. Większość dobytku zostawiliśmy wraz z namiotami, dzięki czemu cały dzień mogliśmy odpocząć od noszenia ciężkich plecaków. Początkowa część drogi wiodła przez Kołoczawę wzdłuż znanego już nam strumienia - mieliśmy wtedy okazję zobaczyć, że ten sam strumień służy wsi za wodociąg, kanalizację i śmietnik. Mieszkańcy czerpali z niego wodę, myli się i prali w nim oraz wrzucali do niego śmieci - od papierków poprzez butelki po wraki samochodów. Sprawdzające się zapewne od dawna metody utylizacji odpadów okazały się nieskuteczne w starciu z tworzywami sztucznymi - wszędzie wzdłuż strumienia leżały butelki PET, w całej wsi musiały być ich tysiące.
Po wyjściu ponad wieś wspięliśmy się na połoninę - na najwyższy szczyt (Negrowiec) było około 1100 metrów podejścia. Po drodze mieliśmy pierwszy na tym obozie kontakt z gorganem - rumowiskiem z kamieni obsypujących się pod nogami. Idąc grzbietem mijaliśmy pasące się konie, owce i kozy, podziwialiśmy widoki na Połoninę Krasną i grupę Popadii.
Z Negrowca wróciliśmy do Kołoczawy schodząc innym bocznym grzbietem, po drodze zatrzymując się na postój kanapkowy w pobliżu źródełka. We wsi były już tylko zakupy, obiadokolacja, krótkie posiedzenie bez ogniska i spanie.