Warszawa >> Olsztyn (zamek) >> Podzamcze (zamek Ogrodzieniec) >> Czerna (Diabelski Most) >> Rudno (zamek Tęczyn) >> - Ochotnica Górna |
Dzień dojazdu w góry - podobnie jak to już nie raz w tym roku bywało - nie wprost do celu. Zamiast najkrócej DK 7 do Krakowa, to nieco lepszą DK 8 do Częstochowy; zamiast zakopianką - to przez Jurę Krakowsko-Częstochowską i Wadowice. Nie obyło się bez bliższego obejrzenia kilku obiektów: zamku w Olsztynie, zamku "Ogrodzieniec" w Podzamczu, Diabelskiego Mostu koło Czernej oraz zamku "Tęczyn" (czy też "Tenczyn" - funkcjonują oba rodzaje pisowni) w Rudnie. Ten ostatni okazał się zamknięty, więc pozostało oglądanie tylko z zewnątrz. Ze zwiedzania "Lipowca" zrezygnowaliśmy - było już szarawo i dosyć późno, a zwiedzanie "na raty" (ze względu na znajdujące się na dachu samochodu narty, których ktoś musiał pilnować) zajmowało za dużo czasu.
W Ochotnicy czekał na mnie pierwszy kontakt z zimową jazdą górską... i przygoda w postaci zakładania łańcuchów przy 13-stopniowym mrozie, by być w stanie zawrócić na podjeździe, kiedy to druga odnoga drogi okazała się właściwą.