Warszawa >>LOT>> София >>bus>> Самоков >>такси>> УЦ Мальовица |
Dzień (w) podróży... Początek bez większych komplikacji - przelot na Terminal 2 w Sofii, przejazd dwiema taksówkami na dworzec autobusowy. Z taksówkarzem jako tako dało się dogadać po angielsku z dodatkiem rosyjskiego, w trakcie jazdy usiłował opowiadać niewybredne dowcipy w mieszanym języku rosyjsko-bułgarskim. Pierwsze problemy pojawiły się na dworcu - był to dworzec główny, podczas gdy busy do Samokowa jeżdżą nie z głównego, lecz południowego (Автогара Юг). Kartuszy "nakręcanych" nigdzie nie było, więc skończyło się na kupnie "nabijanych" wraz z najtańszą maszynką. W dworcowej księgarni map Riły i Pirynu były tylko dwa komplety. Po około dwóch godzinach odjechaliśmy autobusem w kierunku Dworca Południowego. Tenże okazał się być ukryty pod wiaduktem, więc nie w pierwszym podejściu nań trafiliśmy - ale już mniejsza o szczegóły. W każdym razie późnym popołudniem wreszcie udało się wydostać z Sofii.
Samokow (Самоков) już łatwiej było opuścić - zostaliśmy zaczepieni przez taksówkarzy, z którymi po krótkich pertraktacjach umówiliśmy się na dojazd w góry. Przedtem tylko obejrzeliśmy miejscowy meczet (z zewnątrz) i sklep (od wewnątrz, uzupełniając zapasy). O zmroku dotarliśmy do ośrodka Maliowica (УЦ Мальовица), na wysokość około 1700 metrów npm., gdzie na polanie rozstawiliśmy namioty.
25.11.2008