Warszawa >>PKP>> Sucha Beskidzka - Przysłop - Solnisko - Jałowiec - Czerniawa Sucha - Przełęcz Klekociny - Mędralowa - Przełęcz Głuchaczki - pod Beskidem Korbielowskim | 46 GOT |
Pierwszy dzień wycieczki zaczął się od męczącego dla mnie dojazdu - w czerwcu jedyny bezpośredni nocny pociąg w te rejony to TLK składający się ze zbyt małej liczby wagonów (w dzień wyjazdu nie było już wolnych miejsc), przez co drogę do Katowic spędziłem siedząc na korytarzu i dopiero wtedy udało mi się znaleźć miejsce w przedziale. Od Suchej Beskidzkiej poszło już lepiej - sprawnie ruszyliśmy w kierunku Jałowca, robiąc jedynie postój przy sklepie. Ponieważ trasę przewidzianą na ten dzień już znałem w całości (choć wszystkie odcinki szedłem w drugą stronę), rozważałem różne warianty indywidualne - ale ostatecznie z nich zrezygnowałem, bo znacząco wydłużały i tak długą trasę, a ciemne chmury nad górami ostrzegały o niestabilności pogody (pomimo upału panującego na początku dnia).
Z Jałowca widoki były niezłe, drażniły (drapały?) bardzo tylko liczne krzaki jagód, ponieważ o tej porze roku były jeszcze nieczynne. Dalsza część trasy także mijała sprawnie, szybko przeszliśmy przez Klekociny i Mędralową, zatrzymaliśmy się na dłużej dopiero przy Przełęczy Głuchaczki, gdzie uzupełniliśmy zapasy wody korzystając z infrastruktury bazy namiotowej. Baza wprawdzie jeszcze nie była czynna, ale akurat była na jej terenie ekipa remontowa przygotowująca ją do nowego sezonu. Kolejny odcinek trasy mijał już trochę wolniej, zastanawialiśmy się nad miejscem noclegu. Jednak ostatecznie dopiero przed Beskidem Korbielowskim (wcześniej określonym jako wariant maksymalny na ten dzień) przeszliśmy z fazy marszu do fazy poszukiwania noclegu.
Szukanie noclegu nie trwało długo - ale nie ze względu na znalezienie dogodnego miejsca, a solidną ulewę, która nagle się zaczęła około godziny 21. Czym prędzej schowaliśmy się w las, znajdując tylko w miarę płaskie miejsce pozwalające na rozbicie. Krótką chwilę zastanawiałem się, czym mogę zająć czas w takich okolicznościach - rozwiązanie okazało się proste: odsypianiem.